 |
 |
Dobre proporcje
W Zabrzu proszą tylko o to, by nie powtórzyła się nieszczęsna seria porażek, jakiej doświadczył Górnik wiosną tego roku. Całe szczęście, poprzedziła ją wtedy seria zwycięstw i to one zapewniły zabrzanom utrzymanie się w ekstraklasie. Ale teraz wciąż jesteśmy bliżej początku, niż końca sezonu, a do limitu punktów gwarantującego spokój jeszcze bardzo daleko.
Strachy biorą się stąd, że po nadzwyczaj dobrym początku rozgrywek, Górnik przegrał ostatnio dwa spotkania z rzędu, najpierw w lidze z Lechem Poznań, następnie w Pucharze Polski z Radomiakiem i to na własnym boisku.
– No ale przecież nadal proporcje między zwycięstwami i porażkami są na korzyść tych pierwszych – mówi trener Górnika, Marek Wleciałowski. – Nie sądzę zatem, by w zawodnikach zalęgły się obawy wynikające z tego swoistego prawa serii. I ja, i zawodnicy nie skupiamy się na tym, jaki wpływ na postawę zespołu mogą mieć ostatnie wyniki, tylko na codziennej pracy. A jej celem są zwycięstwa.
Dość długa jest lista kontuzjowanych w Górniku, którzy nie zagrają na pewno, a na dodatek nie wiadomo, czy dojdzie do siebie po urazie Felipe. – To wszystko prawda – dodaje Marek Wleciałowski – ale obracam się w kręgu 18-19 zawodników, którzy są blisko pierwszego składu, więc występ ligowy nie będzie dla nich nadzwyczajnym przeżyciem. Mogę przy okazji zapewnić, że na pewno wystąpi Krzysztof Bukalski.
I bardzo dobrze, bo jego doświadczenie może zrównoważyć atuty Wisły, z Dariuszem Gęsiorem i Ireneuszem Jeleniem na czele.
– Wisła to zespół bardzo doświadczony, a wymienieni zawodnicy to rzeczywiście jego najważniejsze ogniwa. Jakkolwiek jednak patrzeć, czeka nas bardzo trudny bój o zwycięstwo – kończy Marek Wleciałowski, który nie żywi już specjalnych nadziei, że w najbliższym czasie będzie mógł skorzystać z usług Senegalczyków. Ich certyfikaty z macierzystej federacji wciąż nie nadchodzą. Podobno z powodu kłótni w ich macierzystych klubach.
Niezbędnik
Przypuszczalny skład: Lech — Radler, Prokop, Juszkiewicz, Magiera – Filipe, Bukalski, Radawiec, Król – Aleksander, Liczka.
Nieobecni: Diego Rambo, Jacek Wiśniewski, Tomasz Prasnal, Rafał Andraszak (kontuzje), Marcin Siedlarz (kartki).
Tak było wiosną: Płocczanie przyjechali do Zabrza z dorobkiem 10 punktów zdobytych w czterech meczach, ale zagrali na tyle słabo, że dziwiono się, skąd ten wcześniejszy dorobek. Jedyną – zwycięską – bramkę zdobył w 11 minucie Marcel Liczka, dla którego było to pierwsze trafienie w polskiej lidze.
Nasz typ: 1X. Górnik na ogół dobrze radził sobie z Wisłą Płock, przynajmniej na własnym boisku.
Sędziuje: Adam Kajzer (Rzeszów).
źródło: Dziennik Zachodni
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|